Ziemniaki: schyłek polskiej potęgi
Jeszcze 30–40 lat temu zwierzęta gospodarskie jadły parowane ziemniaki ze śrutą. A polskie mięso było najsmaczniejsze na świecie…
W latach 60. ubiegłego wieku w Polsce ziemniakami obsadzano 3 mln ha. Dziś – jest to zaledwie 280 tys. ha.
– Kilkadziesiąt lat temu wszyscy jedli ziemniaki: i ludzie, i zwierzęta – mówi Mieczysław Łepkowski, specjalista ds. roślin okopowych Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu, pasjonujący się produkcją ziemniaków. – Gospodarstwa rolne działały w cyklu zamkniętym. Rolnik uprawiał zboże i ziemniaki, tym były żywione zwierzęta, a gdy u sąsiadów odbywało się świniobicie, to zapach wyrobów niósł się po całej wsi.
A teraz wszyscy stali się wygodni.
– I na wsi, i w miastach – mówi pan Mieczysław. – Doskonale to rozumiem. Nikomu już nie chce się dziś przygotowywać kilka razy dziennie parowanych ziemniaków ze śrutą dla zwierząt domowych. Kiszonka jest wygodniejsza.
Jednak w latach 60. i 70. XX w. polskie mięso i polskie wędliny słynne były na całym świecie. Polska szynka była towarem eksportowym nawet w Stanach Zjednoczonych.
– Było to mięso wykarmione ziemniakami – wspomina pan Mieczysław. – Na 4 kg ziemniaków dodawało się 1 kg śruty i parowało. W czasie przed świniobiciem dodawało się jeszcze śruty jęczmiennej, żeby słonina miała piękne przerosty.
Było to mięso wykarmione ziemniakami. Na 4 kg ziemniaków dodawało się 1 kg śruty i parowało.
Zdaniem pana Mieczysława może to być właściwy kierunek do produkcji żywności tradycyjnej.
– Mięso odchowane na ziemniakach smakuje inaczej – mówi specjalista. – Może taki chów trzody, tradycyjnymi metodami to dobry pomysł na bezpośrednią sprzedaż od rolników. Gdyby klienci spróbowali, na pewno byliby chętni, choć takie mięso musiałoby być droższe niż to ze sklepu.
W latach 60. XX w. w Polsce produkowano ponad… 50 mln t ziemniaków.
– Jedliśmy ziemniaki, przerabiał je przemysł, eksportowaliśmy ziemniaki… – wylicza pan Mieczysław. – Produktywność polskich gleb wynosi ok. 60% produktywności gleb niemieckich, a plony były bardzo dobre. Jakbyśmy dziś powiedzieli, była to produkcja ekologiczna, bez chemii i wszyscy chętnie jedli ziemniaki. A teraz nawet nam, ludziom, przestają smakować. Szkoda.